Jednak problem z wolnością dla historii u nas istnieje. W swoisty sposób występuje w tendencji wspomnieniowej reprezentowanej przez specjalnie do tego przez państwo powołaną i hojnie wyposażoną instytucję publiczną – Instytut Pamięci Narodowej. Prezydentem Rzeczypospolitej jest historyk z profesorskim doradcą, historykiem dziejów najnowszych, u boku. Na czele rządu stoi historyk, który Głównym Doradcą w swym gabinecie politycznym uczynił naukowca z gildy Clio. Również nasz parlament słynie ze swoistej twórczości historycznej.